Nazwa patchwork przynależy do rodzin wielorodzinnych, jednak opis patchworku pasuje również do rodzin klasycznych. Przyjmijmy, że nasza rodzina to kołdra, którą uszyliśmy z różnych materiałów. Każdy z tych materiałów jest indywidualnością, ma swoją własną autonomię, swoje potrzeby, marzenia, plany i w trakcie powstawania tworzy pewną historię. Każda osoba z rodziny jest jednym kawałkiem, aby między nami powstały trwałe więzi należy to pielęgnować. Podczas używania kołdry, mogą rozejść się szwy i należy być uważnym, by to dostrzec i zaszyć. Porównując patchwork do rodziny, możemy zauważyć, że wymaga ona uważności, czasu, troski, ale też pracy. A gdy już wszystko zszyjemy, wyjdzie nam cudowny patchwork. Pamiętając o tym, by dalej pozostawać uważnym. Rodzina nie jest jednolitym materiałem, nie trudno o jej uszkodzenie i po prucie.
Jeżeli jesteście, w sytuacji w której dzielicie opiekę nad dziećmi z byłym małżonkiem/partnerem. Autorzy książki przedstawiają te kwestie z różnych perspektyw i proponują proste rozwiązania. Możemy przeczytać o tym, jak w czasie rozstania zadbać o dzieci. Kiedy i jak z nimi rozmawiać, w jaki sposób przekazywać informacje, jak zadbać o ich potrzeby. Autorzy zwracają uwagę również na to, jak zadbać o siebie w sytuacji rozstania i jak się porozumieć z byłym małżonkiem/partnerem. Przedstawia najskuteczniejsze rozwiązania w sposobie komunikacji i organizacji opieki nad dziećmi. Czego możemy oczekiwać, ale też, z czego sami powinniśmy się wywiązywać. Myślę, że treści zawarte w książce mogą być wspierające, jeżeli jesteście w podobnej sytuacji, ale mogą też być pomocne w przerobieniu pewnych spraw.
Autorzy przedstawiają perspektywę osoby, która wchodzi w rodzinę patchworkową. Piszą o tym, jak odnaleźć się w tym nowym systemie, i jak dogadać się z dzieckiem partnerki/ partnera. W jaki sposób powinno się do nas zwracać? Czy powinno nas lubić? O czym nie powinniśmy z nim rozmawiać? Czy dobrze jest się trochę podlizać dziecku partnera? A jak to pogodzić, gdy już sama/sam mam swoje dzieci? Czy powinny się lubić, spędzać ze sobą czas i dzielić różnymi rzeczami? Autorzy zawarli także perspektywy dziadków, teściów oraz znajomych. Te relacje ulegają zmianie, więc należy ustalić priorytety.
Często my dorośli żyjemy w poczuciu, że dzieci nie pamiętają niektórych sytuacji, czasami nawet tych nieprzyjemnych. I może faktycznie nie pamiętają szczegółów, ale emocjonalny ładunek w nich zostaje. Zostaje poczucie szczęścia, radości, ekscytacji, ale też żal, poczucie niesprawiedliwości, rozczarowanie i każde niedotrzymane słowo. Pamiętajmy, że każde rozczarowanie dziecka powoduje, że staje się w stosunku do nas dorosłych coraz bardziej ostrożne. Oczywiście nie da się całkiem uniknąć niekomfortowych sytuacji. W takich momentach ważne jest, co robimy po wszystkim. Udajemy, że nic się nie stało? Nie! Rozmawiamy o tym, co się wydarzyło. Pamiętajmy, że "czego oczy nie widzą, to głowa dopowie" (kiedyś, gdzieś to usłyszałam). U dzieci działa to jeszcze bardziej, dzięki ich dobrze rozwiniętej wyobraźni. Co ważne dzieci często biorą odpowiedzialność na siebie za to, co się dzieje i staje się to źródłem ich trudności. Należy postarać się, by nie obciążać dzieci sprawami dorosłych i dostosowywać rozmowę do ich wieku. Często w gabinecie słyszę: "To przeze mnie rodzice się rozwodzą, bo wcześniej byłam/byłem niegrzeczny", "To przez moje zachowanie tata/mama się do mnie nie odzywa ". Zasada, która powinna być respektowana zarówno w każdej rodzinie to: "Prawa i dobro dzieci ponad wszystko"
Pamiętajmy, że dzieci oczekują głównie naszego czasu, wspólnych zabaw i przygód-wydają mi się to już oklepane sformułowania. Proste rozwiązania to często te najlepsze. Wspólne wyjście do parku czy do lasu jest pewnego rodzaju przygodą. To przestrzeń do stworzenia relacji, porozmawiania z dzieckiem, dowiedzenia się jak ono patrzy na pewne rzeczy.
Drodzy rodzice pamiętajcie też o sobie. Nie nakładajcie na siebie ciężkich mentalnych "zbroi", które mają na celu pokazanie innym, że ze wszystkim sobie radzimy i wszystko uniesiemy na swoich barkach. Prędzej czy później przyjdzie tego kres. Przyjdzie wykończenie psychicznie, co niestety najczęściej odbija się na mniejszej cierpliwości do dzieci lub ciało powie STOP i zazwyczaj wtedy zaczynają się problemy zdrowotne. Wpiszmy siebie, nasz odpoczynek do harmonogramu dnia, on też jest ważny-pozwoli długotrwale dobrze funkcjonować i utrzymać dobre relacje z innymi. Miejmy na uwadze to, że nasza rodzina to coś długofalowego.
Pod koniec odrobinę statystyki.. Według danych, jakie podaje GUS, w 2020 roku rozwiodło się 51,2 tysiące małżeństw na 145 tysiące zawartych to w zaokrągleniu aż 35%.. Statystyki nie podają oczywiście związków niesformalizowanych, a pamiętajmy, że oni też się rozstają i mają dzieci.
Kiedyś usłyszałam coś takiego, że kiedy rozpada się związek między kobietą a mężczyzną, którzy mieli już dzieci i zakładają nowe relacje, w których również pojawiają się dzieci. To wtedy rodzina wcale się nie rozpada, tylko się powiększa. Podoba mi się takie podejście. Dużo ciepła i spokoju czuje w sobie, gdy myślę w ten sposób.
Na koniec kilka cytatów z książki.
Pozdrawiam serdecznie i życzę Tobie wszystkiego dobrego!